wtorek, 7 stycznia 2014

Bigoreksja



BIGOREKSJA to zaburzenie charakterystyczne dla mężczyzn. Zaczyna rozwijać się najczęściej pod koniec okresu dojrzewania, często dotykając osoby wcześniej rzeczywiście wątłe, mające na przykład problemy z funkcjonowaniem w grupie rówieśniczej.
Mężczyźni cierpiący na bigoreksję mają subiektywne poczucie posiadania niewystarczającej masy mięśniowej. Oceniając siebie jako osoby zbyt szczupłe, stawiają sobie wygórowane wymagania, których nie są w stanie osiągnąć. Jednak chcąc wzmocnić poczucie własnej wartości zaczynają stosować treningi, których celem jest wzmocnienie ciała. Dotknięty bigoreksją mężczyzna zaczyna od nadmiernego wysiłku na siłowni, jednak to mu nie wystarcza i ćwiczeniom poświęca także każdą wolną chwilę w domu. Pomimo pojawienia się obiektywnie właściwych efektów fizycznych, bigorektyk nadal nie czuje satysfakcji ze swojego wyglądu. Zaczyna sięgać więc po środki stymulujące rozwój tkanki mięśniowej jak steroidy anaboliczno – androgenne, przyjmując je w niekontrolowanych ilościach i narażając się na ich działania niepożądane.
Powiększanie masy mięśniowej jest ważniejsze niż wszystkie inne aspekty życia. Bigorektyk unika na przykład kontaktów towarzyskich, traktując je jako niepotrzebną stratę czasu, kolidującą z planem treningowym. Wygląd jest dla niego także ważniejszy niż stan zdrowia. A przecież tryb życia przez niego przyjęty powoduje przemęczenie, wyniszczeniu zostają poddane układ kostny i trawienny. Często osoby dotknięte tym schorzeniem cechuje nadpobudliwość, drażliwość i podatność na częste wybuchy gniewu. Niejednokrotnie tego typu problemom często towarzyszy także depresja.

Autor: Barbara Warchoł, psycholog, certyfikowany specjalista psychoterapii uzależnień, specjalizuje się w terapii osób z zaburzeniami odżywiania

Anoreksja ciążowa



Troska o swoje ciało i swój wygląd, u niektórych osób stają się najważniejszą wartością w życiu, ważniejszą nawet od własnego zdrowia, a czasami wręcz stanowiące zagrożenie życia. W przypadku nowego zjawiska zwanego PREGOREKSJĄ problem nie dotyka jedynie osoby chorej, ale też małego człowieczka, który dopiero rozwija się i chce przyjść na świat.  

Pregoreksja, bowiem popularnie nazywana jest anoreksją ciążową. Kobiety cierpiące na pregoreksję głodzą się, stosują bardzo restrykcyjne diety, przez co wzrasta ryzyko, że ilość spożywanego pokarmu, nie pokryje zapotrzebowania na białka, witaminy czy mikroelementy, niezbędne dla prawidłowego rozwoju dziecka oraz dla zdrowia matki. U niektórych z nich głodzenie się stanowi tak ogromny problem zdrowotny, że prowadzi do konieczności hospitalizacji i odżywiania pozajelitowego. Kobiety cierpiące na pregoreksję chcąc utrzymać dobrą figurę oprócz stosowania diety, bardzo intensywnie ćwiczą, niektóre z nich nawet stosują środki przeczyszczające, prowokują dodatkowo wymioty, a to wszystko może przecież wywołać poronienie. Robią to wszystko, bo chcą wyglądać, oczywiście w ich własnym postrzeganiu siebie, atrakcyjnie w trakcie ciąży i tuż po niej. Nie akceptują one wzrostu masy ciała typowej dla prawidłowo rozwijającej się ciąży, chcą wyglądać szczupło, bez żadnych krągłości, trudno jest im pogodzić się z tym, że ich brzuch podczas ciąży rośnie. Ta nadmierna troska o figurę staje się dla nich ważniejsza niż troska o zdrowie własne i dziecka. Nie zdają sobie sprawy z tego, że ich dziecko może na przykład przedwcześnie się urodzić, może mieć niską wagę urodzeniową, niskie wyniki w skali Apgar, problemy z oddychaniem, opóźniony rozwój, depresję, trudności w prawidłowym wzroście.

Pregoreksja może rozwinąć się dopiero po zajściu w ciążę, jednak uważa się, że kobiety cierpiące na zaburzenia odżywiania przed zajściem w ciążę, są na nią o wiele bardziej narażone. Często dotyczy ona kobiet, których wygląd zewnętrzny jest związany z wykonywanym zawodem (np. modelki) lub będących w centrum zainteresowania środków masowego przekazu, np. aktorek, piosenkarek czy kobiet udzielających się w polityce.

Autor: Barbara Warchoł, psycholog, certyfikowany specjalista psychoterapii uzależnień, specjalizuje się w terapii osób z zaburzeniami odżywiania

piątek, 13 września 2013

Zaburzenia odżywiania

Terapia zaburzeń odżywiania

 

Jeśli zauważyłaś/eś, że bliska Ci osoba ciągle powtarza, że „czuje się za gruba”, choć w rzeczywistości jest szczupła, przesadnie dba o swoją wagę, jest nadmiernie skoncentrowana na jedzeniu bądź unikaniu jedzenia – to może być sygnał, że ma problemy z prawidłowym odżywianiem.






Zaburzenia odżywiania występują statystycznie częściej u kobiet niż u mężczyzn. Najwięcej zachorowań obserwuje się w okresie dorastania.

Wyróżniamy kilka rodzajów zaburzeń odżywiania:
  • jadłowstręt psychiczny (anorexia nervosa), 
  • żarłoczność psychiczna (bulimia nervosa), 
  • a także mniej specyficzne zespoły żarłoczności, takie jak przejadanie się związane z zaburzeniami psychicznymi. 
  • Od niedawna wśród zaburzeń odżywiania pojawił się też nowy termin ortoreksja, który dotyczy obsesji na punkcie zdrowego odżywiania.

 

Jadłowstręt psychiczny (anorexia nervosa) 


Anorexia nervosa (z grec. anorexia nervosa – an – brak, pozbawienie, orexis – apetyt) to choroba polegająca na celowej utracie wagi wywołanej i podtrzymywanej przez osobę chorą. Zaburzenie to pojawia się najczęściej u dziewcząt w wieku pomiędzy 14 a 18 rokiem życia. Charakterystyczny dla tej choroby jest fakt, że masa ciała utrzymuje się na poziomie co najmniej 15 % poniżej oczekiwanej (BMI wynosi 17,5 lub mniej). Osoba chora odczuwając silny lęk przed przytyciem, dąży do uzyskania możliwie niskiej wagi. Aby ten cel zrealizować stosuje głodówki, wyczerpujące ćwiczenia fizyczne, prowokuje wymioty, czasem także stosuje środki przeczyszczające, a także środki tłumiące łaknienie i/lub moczopędne.

Rozpoznajemy dwa typy anoreksji:
  1. Typ restrykcyjny/ograniczający - osoba chora ogranicza przyjmowanie pokarmów do bardzo niewielkich ilości i stosuje środki przeczyszczające.
  2. Typ bulimiczny - osoba chora, choć głównie ogranicza przyjmowanie pokarmu, miewa regularnie okresy przejadania się lub prowokowania wymiotów i nadużywania leków przeczyszczających i moczopędnych.
Skutkiem anoreksji jest znaczna utrata masy ciała, z którą wiążą się takie problemy zdrowotne, jak: postępujący zanik tkanek ciała, sucha, łuszcząca się skóra, zasinienie dłoni i stóp, obrzęki dłoni, stóp i twarzy, kruche, łamliwe włosy na głowie, zwolnienie akcji serca, niedokrwistość, obniżone ciśnienie krwi, zwolnienie oddechów, zaburzenia hormonalne, przejawiające się u kobiet między innymi zatrzymaniem miesiączki, nietolerancja chłodu (paniczny lęk przed zimnem), wzdęcia, zaparcia, osteoporoza. Wśród objawów psychicznych wyróżnia się: spowolnienie psychoruchowe, potrzebę izolacji, nadwrażliwość na bodźce, czy wtórny infantylizm (powrót do dziecięcych zachowań).

 

Żarłoczność psychiczna (bulimia nervosa)


Bulimia popularnie nazywana jest też „wilczym głodem”. Charakteryzuje się okresowymi napadami obżarstwa i nadmiernej kontroli masy ciała.
Choroba ta jest trudna do zaobserwowania nawet przez najbliższe osoby, gdyż dziewczęta chore na bulimię potrafią się doskonale maskować nie tylko w początkowym okresie tej choroby, ale także nierzadko w jej zaawansowanym stadium. 
Charakterystyczne dla bulimii jest to, że po napadzie obżarstwa (niekiedy wartość kaloryczna takiego posiłku przekracza kilkakrotnie dzienne zapotrzebowanie) osoba chora, bojąc się przyrostu swojej wagi, zaczyna prowokować wymioty w celu usunięcia nadmiaru spożytego pokarmu. Pojawiają się też inne działania mające na celu kompensację wspomnianych napadów obżarstwa. Należą do nich między innymi: używanie środków przeczyszczających i moczopędnych, intensywne, często wielogodzinne ćwiczenia fizyczne, a także intensywne diety i głodówki między napadami jedzenia.

Jak w takim razie rozpoznać czy ktoś z naszego otoczenia choruje na bulimię?

W początkowej fazie choroby mogą pojawić się przebarwienia i uszkodzenia szkliwa zębowego oraz stany zapalne dziąseł, jako efekt działania kwasu solnego z żołądka podczas wymiotów. W miarę rozwoju choroby w badaniach laboratoryjnych krwi u bulimiczek można stwierdzić między innymi niski poziom glukozy, cholesterolu oraz niektórych elektrolitów (głównie potasu i magnezu). To może być przyczyną opuchnięcia kończyn dolnych, kurczów mięśni, a także zaburzeń rytmu serca.Istotne są też konsekwencje psychiczne. Osoba chora na bulimię ma silne poczucie winy oraz niską samoocenę. W niektórych przypadkach może prowadzić to do depresji, a w skrajnych sytuacjach do prób samobójczych. Bulimiczki mają problem w nawiązywaniu zdrowych relacji z innymi ludźmi.
Charakterystycznym zjawiskiem w tej chorobie jest też autoagresja, która czasem prowadzi do samo okaleczania się. Osoby dotknięte bulimią często nawiązują kontakty seksualne z przypadkowymi partnerami, mają także skłonność do nadużywania alkoholu i środków odurzających.


Ortoreksja ( orthorexia nervosa)


Ortoreksja czyli orthorexia nervosa pochodzi od greckich słów orto – dobry oraz oreksis – apetyt i oznacza obsesję na punkcie „zdrowego odżywiania”. Choroba zaczyna się bardzo niewinnie i początkowo nie jest zauważana przez otoczenie chorego.
Ortoretyk zaczyna przykładać po prostu większą uwagę do dbałości o własne zdrowie, a tym samym o własną dietę. Wybiera jedzenie, które uznaje za zdrowe i ekologiczne i to staje się dla niego sensem życia. Wiele czasu i uwagi poświęca na szczegółowe planowanie posiłków, zbiera wszelkie informacje na temat zdrowego odżywiania. Kupuje jedzenie tylko w sklepach ze zdrową żywnością, która ma najwyższą jakość. Natomiast zjedzenie posiłku, który przez ortoretyka nie jest uznawany jako zdrowy, powoduje u niego ogromne poczucie winy i porażki. Posiłki spożywa bardzo powoli, liczy kalorie, analizuje każde danie i każdy spożywany napój. Z czasem dieta ortoretyka staje się coraz bardziej restrykcyjna. Zaczyna wykluczać z niej kolejne produkty, które wydają mu się niezdrowe. Należą do nich między innymi mięso, ze względu na tłuszcz, cholesterol i konserwanty, słodycze, które są źródłem cukru i pustych kalorii, następnie eliminuje również warzywa i owoce, bo według niego są przyczyną wzdęć. Tak ścisła selekcja produktów powoduje, że ortoretyk nie dostarcza swojemu organizmowi odpowiedniej ilości witamin i składników mineralnych, co prowadzi do wyniszczenia organizmu. W zaawansowanym stadium chorzy spożywają już tylko cztery lub pięć produktów, które są w ich mniemaniu bezpieczne.

niedziela, 9 czerwca 2013

Solo czy w Duecie???

Czy zastanawialiście się kiedyś czy lepiej żyć jako Singiel czy być w związku partnerskim???
                                                            
Może zacznę od kilka wyjaśnień kim jest polski singiel. 
Od lat to zjawisko w polce było znane jako stara panna czy stary kawaler. Nie jeden z was zapewne pamięta jak babcia czy ciotka czy ktoś z rodziny użył takiego określenia. Trend Singli narodził się na w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej gdzie w latach 70. ubiegłego wieku zidentyfikowano grupę młodych ludzi, nastawionych na szybkie kariery, a także zaspokajanie własnych przyjemności.  
W dzisiejszych czasach ludzi którzy nie mają partnera nazywa się Singlami. 
Oto definicja singla: To ktoś, kto albo nie chce się związać z drugą osobą, albo po prostu ktoś, komu trudno znaleźć bratnią duszę. Stan ten może być spowodowany rozmaitymi powodami, np. chęcią odreagowania po nieudanym związku,  brakiem czasu związanym z robieniem kariery czy niemożnością znalezienia odpowiedniego partnera, na co z kolei wpływa wybredność w doborze partnera lub nieśmiałość. Bycie singlem może przybierać charakter chwilowy lub długofalowy. Jednak z moich badań wynika iż każdy singiel dąży do tego aby spotkać bratnią duszę.
Opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny najnowsze dane o strukturze demograficznej polskiego społeczeństwa nie budzą wątpliwości. Populacja singli nie tylko istnieje, ale systematycznie rośnie. W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba jednoosobowych gospodarstw domowych wzrosła o blisko jedną trzecią, do pięciu milionów. Badacze także  podkreślają, iż w 2030 r. będzie ich o dwa miliony więcej. Wniosek może być tatki że większość ludzi  nie potrafi się komunikować z drugą osobą. Chociaż porównajmy to z osobami które są w związku partnerskim. Sytuacja wygląda też nie ciekawie, ponieważ gdy rośnie liczba Singli to zarazem spada ilość osób które są w formalnych związkach. Problem  jest w tym iż Polacy są zamknięci , nie potrafią rozmawiać o swoich problemach. Jednym z pozytywów jest fakt, iż jako pierwszy badacz  Inteligenci Emocjonalnej Silngli wykazałem, że w porównaniu to osób żyjących w związkach single są bardziej neurotycznymi osobami. Chociaż Single i osoby w związkach cechują się natomiast takim samym poziomem otwartości na doświadczenie i ugodowości. Jeśli chodzi o Polskie Singielki to cechuję je niski poziom sumienności. Natomiast  Mężczyzn Singli cechuje to, że są mniej ekstrawertycznymi osobami niż mężczyźni, który są w związkach partnerskich. 
Wybór oczywiście należy do was czy zostaniecie Singlami i będziecie poszukiwali swoich drugich  połówek czy obniżycie swoje oczekiwania i będziecie się rozwijali w związkach. Taki model oczywiście rozwija człowieka i uczy relacji partnerskich z drugimi osobami.

piątek, 31 maja 2013

Poradnia Centrum - Reportaż "Uzależnienie dzieci od komputera", Telewizja Polska SA

Reportaż "Uzależnienie dzieci od komputera", Telewizja Polska SA

Agnieszka Kolek - psycholog, gość Radia dla Ciebie. Audycja pt. "Jak pogodzić się ze śmiercią bliskich osób"

Agnieszka Kolek - psycholog, gość Radia dla Ciebie. Audycja pt. "Kiedy dziecko kłamie.."

Agnieszka Kolek - psycholog, gość Radia dla Ciebie. Audycja pt. "Miłość w internecie"

Agnieszka Kolek - psycholog, gość Radia dla Ciebie. Audycja pt. "Plotka plotce nierówna"

Agnieszka Kolek - psycholog, gość Radia dla Ciebie. Audycja pt. "Stresują się rodzice i dzieci"

środa, 29 maja 2013

Kiedy do seksuologa?

Wizyta w gabinecie seksuologa u większości mężczyzn wywołuje silny lęk i obawy. 
Zastanawialiście się dlaczego tak jest? 

Zawód seksuologa kojarzony jest ze stereotypowym obrazem seksu, dewiacjami, a nie z rozwiązywaniem problemów pacjentów. Dodam jednak, że większość konsultacji psychologiczno-seksuologicznych kończy się sukcesem. Ten lęk można porównać z lękiem pójścia do lekarza dentysty. Większość mężczyzn do momentu aż nie dopadanie ich silny ból związany z zębami omija specjalistów szerokim łukiem. 

W przypadku gabinetów seksuologicznych jest podobnie.

Okazuję się jednak, że gdy problem jest już na tyle poważny, a presja partnera/ki jest duża, udajemy się do gabinetu. Tu pacjenci, którzy myślą stereotypowo rozczarowują się, ponieważ obraz stereotypu znacznie różni się o rzeczywistości. Zazwyczaj płeć męska, która nie zna wielu aspektów np. poprawnego funkcjonowania związku obawia się krytyki ze strony specjalisty. 

Na pierwszych wizytach specjalista zbiera jak najwięcej informacji o problemie, z którym pacjent odważy się przyjść. Atmosfera co może być zaskoczeniem dla wielu mężczyzn jest naprawdę luźna co w czasie diagnozowania problemu i konsultacjach seksuologicznych, w których wgłębia się w problem, przynosi owoce poprzez rozwiązanie problemów.

W Polsce statystycznie, bardzo dużo par się rozwodzi, zaś wielu singli nie potrafi znaleźć odpowiednich partnerów. Problem w parach oczywiście tkwi w obojgu partnerach. Często zdarza się jednak, że jeden z partnerów przychodzi do specjalisty pod presją swojej drugiej połówki. Początkowe konsultacje są dla takiej osoby bardzo krępujące. Chociaż mogę zapewnić, że po 2-3 spotkaniu indywidualnym każdy z pacjentów płci męskiej się otwiera, poprzez co zauważa także poprawę sytuacji, która go do gabinetu przyprowadziła. Warto dodać, że w dzisiejszych czasach wielu mężczyzn w Polsce chętniej zaczyna chodzić do specjalistów psychologów/seksuologów. Spowodowane jest to stresem oraz wieloma innymi indywidualnymi czynnikami, z których mogą narodzić się różne problemy również natury seksualnej. Dla każdego z mężczyzn zawsze jest to bardzo wstydliwy oraz krępujący problem, z którym nie potrafią poradzić sobie bez pomocy tych specjalistów.

W ogóle nie rozmawiają o problemach ze swoimi partnerami/kami a problemy się pogłębiają. Warto jest przełamać swój lęk i znaleźć swojego specjalistę seksuologa. Tak jak mechanik samochodowy naprawia samochody, specjalista pomoże i pokaże drogę do rozwiązania problemów. Efekty będą widoczne nie tylko u mężczyzn odwiedzających seksuologa samodzielnie. U par będzie to zauważalna różnica w polepszeniu relacji partnerskich, u singli zaś w lepszym nawiązywaniu nowych relacji, co może zaowocować znalezienie wymorzonej połówki. Najważniejsze jest to że, wizyty pomagają poznać z drugiej strony własną osobę. Praca nad sobą w dzisiejszych czasach to podstawa, a rozmowa o różnych tajemniczych dla nas problemach pomoże nam się wgłębić w obraz samego siebie.


Autor: Piotr Nowak, psycholog/seksuolog
Źródło: www.eksmagazyn.pl

Rozstanie czy powrót?

Często w związkach partnerskich bywa, że po jakimś czasie dwie osoby kochające się dotychczas osoby podejmują decyzje o rozstaniu. Najczęściej jest to decyzja jednostronna. 

Jak ją wytłumaczyć? 

Uczucie to bardzo istotna rzecz w życiu każdego z nas, dlatego też koniec naszej miłości jest dla obojga bardzo bolesny. U większości przypadków rozstanie jest efektem nieprzemyślanych, pochopnych decyzji. Jedna ze stron czuje się zraniona i chce coś zmienić. Rozpady związków spowodowane są w dużej mierze tym, iż partnerzy nie potrafią pójść na kompromis czy ustalić pewne zasady, na których opierać się powinien ich związek. Ludzie unoszą się honorem i uciekają. Nie chcą rozmawiać i szukają świeżych, nowych doświadczeń, gdyż myślą, że będą lepsze. W rzeczywistości okazuje się, że gdy już jesteśmy w nowych zastępczych związkach, przychodzi taki moment, kiedy porównujemy obecny związek do poprzedniego.

Wtedy wówczas większość z nas uświadamia sobie, co tak naprawdę straciło. Na tym etapie niestety, może być już za późno na powrót do partnera którego opuściliśmy. Cały sens jest w tym, iż trzeba chcieć odbudować relację z byłym partnerem. I nie trzeba się poddawać w sytuacjach kryzysowych, a nawet i po rozstaniu. Przecież każdy z nas dąży do szczęścia, co więcej nikt nie jest idealny. 

Czy warto ograniczyć się jedynie do tchórzowskiej ucieczki i wzniesionej na wyżyny pychy? 

A może warto jest walczyć o starą, namiętną miłość?

Ludzie po rozstaniach, z psychologicznego punktu widzenia, bardzo się zmieniają. Wiele pasujących do siebie par rozstaje się poprzez jakiś drobny problem, który de facto można rozwiązać. Ze swojego zawodowego doświadczenia wiem, że warto jest łamać ten oto ten stereotyp i dać sobie szansę na powrót. Uzasadnię to tym, iż ludzie pracują nad sobą i przeżywają po rozstaniu tzw. wewnętrzną metamorfozę. Są w tym mianowicie same pozytywy. Innymi słowy mówiąc jest to coś w rodzaju katharsis, które powoduje, iż na nowo budzi się w nas instynkt oraz pragnienie powrotu na nowych, lepszych zasadach. Powrót oraz wyjaśnienie pewnych negatywnych sytuacji z przeszłości między byłymi partnerami jest rzeczą niejako dobrą oraz daje owoce po powrocie do siebie. Ważną rzeczą jest chęć pracy nad samym sobą. Nie wymagajmy od partnera zmian na lepsze, jeśli sami nie czujemy, że chcemy się zmienić. Jeżeli jesteśmy singlami po tragicznym rozstaniu i widzimy, że nasz były partner/partnerka stara się, ponadto pracuje nad sobą moim zdaniem warto dać mu drugą szansę. W takich sytuacjach ludzie boją się sobie zaufać po raz drugi, co oczywiście jest uzasadnionym błędem. W dzisiejszych czasach musimy nauczyć się wybaczać, ryzykować oraz pracować nad sobą. Ludzie nie potrafią rozumieć, że związek nie polega na tym, że zawsze się ze sobą rozumiemy. Kłótnie czy rozstania czasami są wielce uzasadnione. Możemy przez nie zrozumieć i przemyśleć wiele naszych zachować i błędów wyłącznie po to, aby je zmienić. 

Zakończę bardzo znaczącą, jak również znaną pointą, iż: „Do tanga trzeba dwojga”. Jeśli już zamierzamy wrócić lub starać się o naszą byłą miłość musimy nauczyć się być cierpliwym często ponad własne siły. A cierpliwość i starania zaowocują.

Autor: Piotr Nowak, psycholog/seksuolog
Źródło: www.eksmagazyn.pl

Czego nie wiecie o libido?

Jest wiele definicji, które określa to pojęcie. Najprościej zapamiętać, iż jest to popęd seksualny każdej istoty, aktywność seksualna. Niektórzy ludzie określają libido również jako potencję seksualną czy zdolność do niektórych reakcji seksualnych. Na nasz popęd seksualny, czyli libido wpływa wiele czynników. Jednym z nich jest, tzw. ”energia psychiczna” oraz czynniki biologiczne. Warto dodać, że na czynniki biologiczne wpływa poziom hormonów płciowych, który u każdego z nas ma inny wskaźnik. Jeżeli ośrodkowy układ nerwowy człowieka funkcjonuje prawidłowo także nasze libido jest na właściwym poziomie.

Do świata psychologii pojęcie libido wprowadził twórca psychoanalizy Zygmunt Freud. Twierdził on, że libido pojawia się u początków życia, jest związane ze strukturą osobowości każdego człowieka, a także, że jest podstawowym popędem każdego z nas. Dodam, że z wielu badań wynika, że płeć męska ma wyższy poziom libido niż płeć żeńska. W związku z tym, można zrozumieć kąśliwe komentarze kobiet na temat mężczyzn.

Ważnym z czynników, które oddziaływają na nasz popęd płciowy są nie wspomniane przeze mnie wcześniej czynniki kulturowe, a także choroby! Cukrzyca, nadciśnienie czy zły tryb życia mogą powodować, że nasze libido jest niskie i nie mamy ochoty na intymne igraszki z naszymi partnerami. Na spadek aktywności seksualnej może też działać brak snu. Sen jest bardzo ważnym elementem, o którym trzeba pamiętać. 6-8 godz. na dobę, to minimum, aby wyeliminować spadek libido. 

Na pewnym etapie naszych związków często występuje pocięcie, które nazywamy zazdrością. Ona też może obniżyć nasze libido, ponieważ jeżeli jeden z partnerów jest zazdrosny, nie ma zaufania, podejrzewa drugą połówkę np. o zdradę wtedy w naszej głowie może stworzyć się pewna blokada, która obniży popęd. W czasie zbliżeń nasze negatywne myśli będą się nawarstwiały, poprzez co, nie będziemy mogli być w pełni zrelaksowani z naszym partnerem. Podsumowując: warto jest wgłębiać się w pewne tajniki naszej intymności i nie zamykać się w sobie. 

Jeżeli u kogoś występuje problem z libido – warto udać się do specjalisty seksuologa/psychologa, który pomoże wgłębić się w blokadę psychiczną. Praca nad sobą pozwoli na wyeliminowanie problemu związanego nie tylko z libido.

wtorek, 28 maja 2013

Wykorzystanie dramy w pracy psychoterapeutycznej z pacjentami z diagnozą zaburzeń lękowo-depresyjnych


Zaburzenia lękowo-depresyjne to zaburzenia nerwicowe, mające bezpośredni wpływ na funkcjonowanie człowieka. W poszczególnych sferach życia: emocjonalnej, społecznej, zawodowej, czy rodzinnej, pacjent napotyka duże trudności. Doświadczanie lęków, strachu, poczucia niższości, braku motywacji do podjęcia codziennych wyzwań determinują życie takiego pacjenta. 

Szacuje się, że w Polsce co piąta osoba cierpi na ten rodzaj zaburzeń. Formy pomocy, jakie udzielane są w Polsce to farmakoterapia i psychoterapia (indywidualna lub grupowa), głownie w nurcie behawioralno-poznawczym.

Sądzę, że wprowadzenie zajęć dramowych do procesu psychoterapii w pracy z pacjentem, byłoby czynnikiem podnoszącym poziom leczenia i zdrowienia. Słowo „drama” już w samej etymologii (grec „drao” – działam, wykazuję staranie) daje obietnicę motywacji, działania, pracy wewnętrznej, dokonania wglądu psychologicznego. W psychoterapii lęku, pacjent powinien zmieniać struktury poznawcze oraz sposoby zachowania w relacji z samym sobą jak i innymi ludzmi.

Drama jako metoda rozwoju osobowości, przygotowująca do adekwatnego życia w społeczeństwie, jako technika wspomagania uczenia się nowych umiejętności, może oddziaływać leczniczo. Zaburzenia lękowo-depresyjne przejawiają się lękiem przed światem zewnętrznym. Scenki dramowe w bezpiecznej przestrzeni, w bezpiecznej grupie, oparte na wyobrażonych sytuacjach przynoszą poczucie spokoju. Odgrywanie ról i praca nad indywidualnym problemem pacjenta, przy pełnym emocjonalnym wsparciu prowadzącego i grupy, oddziałują antylękowo. 

Bardzo często przyczyny zaburzeń tkwią w dzieciństwie. Relacje z dorosłymi oparte na doznawaniu psychicznej czy też fizycznej przemocy, niespójność w komunikatach rodzica czy niewłaściwy system wychowawczy generują lęk. Drama jako metoda odwołująca się do wewnętrznego dziecka, pozwala na konfrontację ze swoim prawdziwym „ja”. Ćwiczenia dramowe umożliwiają również na przepracowanie konkretnej relacji, która była obciążająca emocjonalnie (z matką, ojcem lub innymi znaczącymi osobami).

Istotną trudnością dla pacjenta, jest również nieumiejętność i niechęć do kształtowania planów, celów, myśleniu o przyszłości. W pracy dramowej wykorzystywane są gry i zabawy, odwołujące się do ekspresji, spontaniczności i kreatywności. Pozwalają one kształtować twórczą postawę dotyczącą przyszłych wydarzeń. Dzięki temu, łatwym i niejako „przy okazji” staje się wypracowanie myślenia w kategoriach marzeń i planów. Wizualizacje fikcyjne, ćwiczone podczas zajęć staną się rzeczywistością. 

Pacjent z zaburzeniami nerwicowymi przyjmuje strategie albo całkowitego wycofania albo oparcia się w zupełności na kimś bliskim. Staje się często niesamodzielny emocjonalnie, ma trudności z podejmowaniem decyzji, co wtórnie prowadzi do wyuczonej bezradności. W dramie poprzez przyjmowanie różnych ról, „wcielanie” się w różne osobowości, człowiek uczy się samodzielności i emocjonalnego zaangażowania. 

Dzięki oddziaływaniom metodą dramy, można podnieść poczucie bezpieczeństwa pacjenta w kontaktach interpersonalnych, poprawić jego kompetencje społeczne, umiejętności radzenia sobie z codziennymi wyzwaniami a przede wszystkim obniżając poziom niepokoju pracować nad poczuciem własnej wartości.


Bajkoterapia. Metoda komunikacji dorosłego z dzieckiem

Świat dziecka i świat dorosłych to dwa różne światy: różny zasób słów i rozumienie ich znaczenia, różne pojmowanie rzeczywistości, różne potrzeby i problemy. A przecież każdy dorosły był kiedyś dzieckiem. Dziecko to mały człowiek, który się kształtuje, rozwija, uczy by w efekcie stać się dorosłym.
Jako dorośli pragniemy porozumieć się z dzieckiem, wpłynąć na nie, właściwie je wychować. Często jednak nasze intencje są źle rozumiane przez małego człowieka: nie rozumiemy się nawzajem. Frustracji doświadcza zarówno mały jak i dorosły człowiek. Obydwie strony cierpią, mimo że grają w jednej drużynie. Ta drużyna to rodzina. Sukces drużyny tkwi między innymi w jak najlepszym porozumieniu. Jak więc dograć tą drużynę? Jakie metody wybrać?
Otóż pomoc możemy znaleźć w bajkoterapii. Metodzie w gruncie rzeczy prostej, skutecznej i co najważniejsze lubianej przez dzieci i możliwej do zastosowanie niemal przez każdego.
Czym jest więc bajkoterapia? Jest to wprowadzenie dziecka w baśniowy świat poprzez czytanie mu odpowiednio dobranych utworów. Dzieci w przyjaznej atmosferze baśniowych bohaterów poznają świat uczuć i obowiązujących norm społecznych. Testują rzeczywistość na bezpiecznym gruncie.
W tym sensie bajki od dawna towarzyszą człowiekowi. Znane nam są mity, legendy, podania ludowe czy klechdy domowe. Miały wpływ na odbiorcę mimo stosowania ich bez wiedzy z zakresu psychologii. Dzięki nim lepiej rozumiał on otaczający świat.
W potocznym języku pojęcie „bajka” i „baśń” używane są zamiennie. Jednak jako utwory literackie maja odmienne znaczenie. ‘Bajka’ to wierszowana alegoryczna opowieść o zwierzętach lub ludziach, czasem przedmiotach, która służy do wypowiedzenia pewnej nauki moralnej o charakterze ogólnym i powszechnym, dotyczącej stosunków międzyludzkich. Bajki charakteryzuje dążenie do łatwego nawiązania kontaktu z odbiorcą. „Baśń” zaś to jeden z głównych gatunków epiki ludowej, przedstawiający postacie działające zarówno w świecie rządzonym przez prawa zgodne z wiedzą empiryczną, jak i w świecie, gdzie występują siły i zjawiska nadprzyrodzone, nadnaturalne. Baśń służyła między innymi do wyrażenia wierzeń ludowych, systemu wartości moralnych.
W literaturze dziecięcej obydwu pojęć używa się zamiennie, jednak częściej używa się pojęcia „bajka”.
Bajki jako utwory literackie adresowane do dzieci cechuje magiczne ujmowanie rzeczywistości. To klucz do umysłu dziecka. Doszukuje się ono u smoków, księżniczek, czarodziejów i innych zmyślonych bohaterów cech ludzkich. Właśnie taki umowny, uproszczony świat bajki zrozumiały jest dla dziecka. Bajka pomaga zrozumieć mu ten świat adekwatnie do jego możliwości intelektualnych.
Fenomen bajkoterapi polega na tym, że bajka działa sama. Dziecko identyfikując się z bohaterem bajkowym, przyjmuje jego wzorce moralne, sposób myślenia, działania. Bajka pobudza do wczuwania się w emocje jakich doświadczają główne postacie, przez co dzieci staja się wrażliwe na zło, ból czy niesprawiedliwość. Opowiadania nasycone tajemniczością, pełne ciekawych sytuacji są doskonałym sposobem na rozwijanie u dziecka umiejętności twórczego myślenia, łamania schematów i stereotypów.
Bruno Betteelheim – lekarz, psycholog i humanista – przedstawił następującą koncepcję na temat znaczenia baśni w rozwoju i wychowaniu dziecka. Otóż podstawą oddziaływania baśni na psychikę dziecka jest proces identyfikacji z pozytywnym bohaterem. Wówczas rozpoznaje ono własne trudności i poznaje sposoby radzenia sobie z nimi. Tym samym baśń zachęca dziecko do aktywnego pokonywania trudności, pomaga w odkrywaniu własnej tożsamości i wpływają na rozwój dziecięcej osobowości. Baśnie sprawiają dziecku przyjemność i wspierają je w nawiązywaniu przyjaznych kontaktów ze światem przyrody.
Maria Molicka – psycholog, członkini Europejskiego Towarzystwa Psychologii Zdrowia – zwraca szczególną uwagę na rolę bajki w redukcji lęku. W myśl tej zasady bajka daje wsparcie i poczucie siły, zastępczo zaspokaja potrzeby i przez to obniża lęk. Bajka terapeutyczna jako metoda obniżania lęku u dzieci jest zupełnie nowym rodzajem terapii. Metoda najczęściej polecana jest dla dzieci od czwartego roku życia. Przede wszystkim ze względu na umiejętności poznawcze dziecka. Doświadczenie pokazuje jednak, że bajkoterapię warto wprowadzać od najmłodszych lat dziecka. Pozwala to dziecku szybciej nauczyć się korzystać z takiej formy wsparcia.
Cechą charakterystyczną bajek terapeutycznych jest to, że bohater bajkowy znajduje się w trudnej sytuacji i przeżywa lęk, a wprowadzone postacie umożliwiają redukcję tego lęku. Bohater uczy się różnych sposobów jego przezwyciężenia. Nabycie nowych umiejętności prowadzi do zmiany w przeżywaniu i zachowaniu. Maria Molicka wyodrębnia trzy rodzaje bajek terapeutycznych:
  • bajka relaksacyjna
  • bajka psychoedukacyjna
  • bajka psychoterapeutyczna
Bajka relaksacyjna posługuje się wizualizacją. Ma na celu wywołanie odprężenia i uspokojenia. Akcja takiej bajki toczy się w miejscu dobrze dziecku znanym, a opisywanym jako spokojne, przyjazne i bezpieczne. Bajka ma wyraźny schemat: bohater opowiadania obserwuje i doświadcza wszystkimi zmysłami miejsce w którym przebywa. Efekty zmysłowe wywołują zwroty takie jak: „słyszysz szum fal”, „czujesz ciepły wiatr”, „widzisz zielony las”. Przed przeczytaniem bajki osoba prowadząca wprowadza dzieci w stan rozluźnienia, sugeruje wygodne ułożenie się, wsłuchanie się we własny oddech, przymknięcie oczu.
Bajka psychoedukacyjna to taki utwór, który ma na celu wprowadzenie zmian w zachowaniu dziecka. Bohater bajki ma podobny problem do tego, który przeżywa dziecko. Zdobywa ono doświadczenie poprzez świat bajkowy wskazujący wzory zachowań w trudnych sytuacjach. Bajki tego typu są wsparciem w procesie wychowania. Po zapoznaniu się dziecka z treścią bajki warto porozmawiać z nim o przeżyciach bohaterów.
Bajka psychoterapeutyczna wytycza nowy kierunek rozwoju. Utwory te są dłuższe i mają rozbudowaną fabułę. Zawarty w nich inny sposób myślenia powoduje zmiany w odczuwaniu sytuacji lękotwórczej. Celem bajki psychoperapeutycznej jest zastępcze zaspokojenie potrzeby dziecka, dowartościowanie go, udzielenie mu akceptacji oraz przekazanie odpowiedniej wiedzy o sytuacji lękotworczej i wskazanie sposobów radzenia sobie.
Dobrze jest proponować dziecku różnorodne teksty. Niektóre historie przejdą niezauważone przez dziecko do innych zaś dziecko będzie chciało wracać często, prosząc o ich wielokrotne czytanie. Będzie to wskazówka, że tej bajki dziecko właśnie potrzebuje, utożsamia się z bohaterem i jego przeżyciami.
Zastosowanie terapii z wykorzystaniem bajek nie wymaga specjalnego wykształcenia pedagogicznego ani psychologicznego. Najważniejszą kompetencją jest wrażliwość i otwartość na potrzeby i emocje dziecka oraz znajomość literatury dziecięcej. W bibliotekach i księgarniach jest mnóstwo propozycji. Należy właściwie dobrać bajkę i wiedzieć, co z nią zrobić.
Jednym ze źródeł są „Bajki terapeutyczne” Marii Molickiej. Wśród utworów relaksacyjnych można wymienić „Zasypianki” Anny Onichimowskiej. Wsparcia w rozwiązywaniu konkretnych problemów można szukać w seriach takich jak „Kamyczek” czy „Kajtuś”- adresowanych już do dwulatków, „Franklin” – dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Psychoterapeutyczna rolę odegrać mogą pozycje z serii o emocjach Wojciecha Kołyszko na przykład „Smok Lubomił i tajemnice złości” czy uproszczone baśnie z serii „kolekcja Dziecka”, takie jak „Brzydkie kaczątko”, „Czterej muzykanci z Bremy”, „Żabi król”.
Literatura:
1.      M. Molicka. ”Bajkoterapia”. O lękach dzieci i nowej metodzie terapii” wyd. Media Rodzina Poznań 2002
2.      „Bajkoterapia”  opracowanie: Ewa Jaworska
3.      „terminy literackie” Stanisław Jaworski WSIP Warszawa 1990

Autor: Ewa Tokarczuk